Chodzimy sobie po tych naszych polach od lat…myślę, że 10. Takie odkryte przypadkiem miejsce. Długo było oazą spokoju, odludziem. Jak się łatwo domyślić -to się zmieniło. Nadal daje dużo swobody, ale coraz bardziej widać człowieka i to objawia się on od tej ponurej strony, bo nie chodzi o rolników jako takich (oni byli tu przed nami). Z resztą to są pola, więc ziemniaki, marchewka, kapusta…Tak naprawdę tereny pół rolnicze, bo poprzecinane nieużytkami, miedzami i co najważniejsze nie mające charakteru monokultury. Trochę taka oaza wśród zabudowanego terenu, przy dużym mieście.