Pozdrowienia od LENY

Pewnie niewielu z Was ją pamięta. 2 lata pewien pan dokarmiał ją w lesie. Szmat czasu…Szukał pomocy, jednak nikt nie chciał go wesprzeć, pokierować. Gdy ta informacja dotarła w końcu do nas, pokazaliśmy Lenkę światu. I zgłosił się wtedy jej anioł- Pani Lucyna w ciemno zgodziła się dać suni dom! Prosto z lasu do domu z ogrodem i innymi zwierzakami. Nie wiedząc o psie NIC, widząc tylko jej 1 zdjęcie!
Lena była cieniem psa. Bała się wszystkiego. Przez pierwszy tydzień bała się wyjść za próg domu, jakby obawiając się, że ktoś jej zatrzaśnie drzwi przed nosem. Razem z Panią Lucyną cieszyliśmy się wszystkim: pierwszym postawieniem łapy na tarasie, pierwszym szczeknięciem, pierwszym podejściem na głaski. Musiała zaakceptować koty, co nie było łatwe. Jej adaptacja trwała niezmiernie długo. Miała OGROMNE szczęście, że trafiła na osobę z wielkimi pokładami cierpliwości i brakiem jakichkolwiek oczekiwań od psa. Pani Lucyna zaakceptowała Lenkę, taką jaką była.
Mijają właśnie 3 lata od tej wspaniałej adopcji. Lenka rozkwita, cieszy się psim życiem. Pozostałością po jej trudnej przeszłości jest teraz uległość, na szczęście o strachu już zapomniała.
Pani Lucyno- nie ma słów, które wyraziłyby naszą wdzięczność. Taka adopcja jest szczególnie trudna. Wyrozumiałość i cierpliwość podarowały Lence nowe życie!
DZIĘKUJEMY❤❤❤

Dodaj komentarz