Nie można pomóc wszystkim, ale każdy może pomóc komuś

Wiecie co? Pękamy z dumy!! Jak to mówią- nauka nie idzie w las!

Jest takie powiedzenie: „Nie można pomóc wszystkim, ale każdy może pomóc komuś”.  Często to powtarzamy. Wygląda na to, że dom naszej Łatki dobrze wie jak wcielić te słowa w życie. Ta cudna rodzina dzieli się dobrem i swą olbrzymią miłością do zwierząt. Posłuchajcie tej historii:

Rodzina naszej podopiecznej Łaci  zauważyła na spacerze psa, który skruszył ich serca. Psina powłóczyła tylnymi łapkami, owiniętymi w bandaże. Nie przeszli obojętnie, tylko postanowili dowiedzieć się u źródła, jak wygląda sytuacja. I tak poznali opiekunkę Freda, starszą panią, która opowiedziała im całą historię. Pies został kiedyś potrącony przez samochód i przeszedł operację. Niestety nie starczyło już środków i sił na rehabilitację, w wyniku czego Fred przemieszczał się ciągnąc za sobą tylne łapy. Starsza pani troskliwie owijała mu je bandażami, by choć odrobinę ochronić je przed obtarciami. I tak wyglądał psi los Freda… Aż do niedawna! Wypatrzyła go „nasza” Rodzina i:

„Kiedy pierwszy raz zobaczyłyśmy  pieska,  męczyło, że on tak dalej ma żyć i w jego życiu nic się już nie wydarzy….lepszego. Napisałam do Fundacji Jak pies z kotem, a Justyna opowiedziała o tym rodzinie , bo to jej rodzina zrzuciła się w większości – wszystkie dziewczyny wrażliwe na cierpienie zwierząt . Wysłała im zdjęcia Fredzia,  a One zaoferowały pomoc finansową. I wystarczyło!  A że na miękkie serducha  trafiło, to wózek był szybciutko. Justyna zamówiła go zanim zebrane zostaly pieniądze, bo wiedziała, że nikt nie zawiedzie. Dwa razy zmierzyła Fredzia , żeby była pewność że wózek będzie dobry. Zrobił go taki Pan z Opola, ogłoszenie znalezione w internecie. W jeden dzień uzgodniliśmy jaki ma być wymiar, w drugi go zrobił, a  w następnym dniu już był u Justyny. Fredkowi  i  jego Pani należało pomóc, ponieważ nie przelewa im się zbytnio. Ale za to dużo miłości ma ta starsza Pani dla niego i pomaga mu, choć sama o lasce chodzi i ma 70 lat. Fredek ma 9 lat i parę lat temu potrącił go samochód. W wyniku tego zdarzenia właśnie tak wygląda… Owszem, była operacja,  ale już na rehabilitację nie starczyło….

Fredzio, to bardzo przyjazny i kontaktowy piesek. Dzielnie znosi cierpienie, przywykł już do tej sytuacji , a tu nagle taka zmiana ….i popędził prawie na nim z radością w oczach

A my dzielne i wrażliwe baby dalej pomagamy, teraz małym kotom domu szukamy ”

KOCHANI, reagujcie, nie jesteście sami! Czasami pozory mylą. Jest tyle ludzi dookoła nas , którzy są gotowi do pomocy. Przełamcie tylko wstyd, nieśmiałość, strach przed wyśmianiem. Pozostańcie wrażliwymi ludźmi. Takie historie jak ta bardzo budują i dają nam pokłady energii do dalszego działania! DZIEWCZYNY JESTEŚCIE WSPANIAŁE!

Dodaj komentarz