WALLY

Minęło już prawie 10 lat odkąd nasza wolontariuszka Kasia znalazła w przydrożnym rowie tę kupkę nieszczęścia. Całkiem nieźle się ustawił, prawda?
Minęło już prawie 10 lat odkąd nasza wolontariuszka Kasia znalazła w przydrożnym rowie tę kupkę nieszczęścia. Całkiem nieźle się ustawił, prawda?
Otrzymaliśmy pozdrowienia z domu Bezy. Mała rośnie, pięknie się rozwija i jest oczkiem w głowie swoich opiekunów. Jako że jest jedynym zwierzakiem w domu, często odwiedza psi plac zabaw.
Rika trafiła do nas wraz z siostrami znaleziona na wsi, zapewne jako niechciany miot wiejskiej niewysterylizowanej suki. Znalazła dom na warszawskim Ursusie u młodego małżeństwa, które uważa dziś, że to była najlepsza decyzja w ich życiu. Lotka (Rika) jest szczęśliwa i kochana, choć wcale nie jest łatwo. Tuz po adopcji na pierwszych spacerach okazało się,
„Uwielbia biegać w lesie za ringo, a odpoczywać na kolanach stryjka! Pozdrawiam” Przypomnimy, że Beza przyjechała ze wsi z parwo i przezyla jako jedyna. Prosto ze szpitaliku, dzięki pomocy doktora z Legwet – Klinika Weterynaryjna, trafiła do cudownego domu, gdzie jest oczkiem w głowie. Bardzo dziękujemy.
Po 2 latach na łańcuchu Ptysia ma teraz mnóstwo miłości i swoich człowieków. Widać i czuć, że jest kochana. Dziękujemy Zuzanna.
„Wiosna się zbliża! …i z obserwacji wnioskuję, że nie tylko ptaki robią gniazda na wiosnę Łacia z każdego spaceru taszczy kijaszka, bedzie gniazdo, jak ta lala! Pozdrawiamy serdecznie ”
W naszej 12-letniej już historii wyadoptowaliśmy około 130 zwierząt. Każde zwierzę i każdą adopcję pamiętamy, ale są takie, które zyskują miano tych szczególnych. Co o tym decyduje? Chyba trudność w adopcji, bardzo ciężki behawioralnie przypadek.Takim jest CIASTEK. Był z nami około 2 lat, zaliczył 3 miejsca pobytu z przyczyn różnych. Pies z adhd, niszczący, z
Minął właśnie rok od adopcji Zuzu. Osierocone 3 kociaki w wiejskiej stodole nie potrafily jeszcze jesc samodzielnie. Cóż było robić- przyjechały do Warszawy.Stefcia mieszka w bloku i jest kotem niewychodzącym. Na początku jej opiekunka próbowała wychodzić z nią na spacer na smyczy, jednak ilość bodźców stresowała koteczkę i zaprzestano tych atrakcji. Dziś Stefcia jest cudowną,