Pozrowienia od Ciastka

W naszej 12-letniej już historii wyadoptowaliśmy około 130 zwierząt. Każde zwierzę i każdą adopcję pamiętamy, ale są takie, które zyskują miano tych szczególnych. Co o tym decyduje? Chyba trudność w adopcji, bardzo ciężki behawioralnie przypadek.
Takim jest CIASTEK. Był z nami około 2 lat, zaliczył 3 miejsca pobytu z przyczyn różnych. Pies z adhd, niszczący, z niewyczerpanymi podkładami energii, z trudnościami w koncentracji…Zdawac by się mogło, że przypadek beznadziejny. I wtedy pojawiła się Kasia. Młodziutka dziewczyna, studentka, przyjechała z Gdanska pociągiem ze swoją suczką by poznać Ciastka… Wstrzymałyśmy oddech, z niedowierzaniem słysząc, że Kasia chce adoptować tego trudnego psa.

 W naszych głowach kłębiły się różne myśli. Pozytywna opinia behawiorystki Magdy (ostatniej opiekunki Ciastka przed adopcją) dała nam zielone światło. Od tego momentu minęło 4,5 roku. Jesteśmy z nich tak dumne!
Kasiu- uratowałaś tego wariata dając mu miłość i poczucie bepieczeństwa.

„…Nie ukrywam że Ciastek to był i jest trudny pies do życia. Pomimo swoich wielu zalet, jego emocjonalność daje się we znaki. Myślę że gdyby jego życie od szczeniaka wyglądało inaczej, mógłby być psim ideałem, ale tak nie da się już cofnąć czasu i naprawić tego co się tam w głowie zadziało :). Regularnie powraca też problem z lękiem separacyjnym, co dostarcza trochę stresu. Tak naprawdę nie do końca dopasowaliśmy się też temperamentem (jednak wolę pewne siebie suczki niż takich synusiów :D) i musimy chodzić na kompromisy np. w formie wspólnej aktywności. Nie chcę tutaj narzekać, bo oczywiście kocham go bardzo, ale nie chcę mówić że jest tylko różowo :D. Cieszę się że mogę zapewnić mu bezpieczeństwo, bo jest 100% psią miłością i zwyczajnie mu się to należy. Zresztą z moim chłopakiem, z którym początki znajomości były trudne, są najlepszymi kumplami i on docenia w nim te cechy, za którymi ja nie przepadam :D. Jedną z takich cech jest między innymi taka samodzielność, która wspaniale spełnia się w noseworku. Gdyby nie Ciastek, pewnie nie zainteresowałabym się taką pracą, ale dla niego okazało się to idealne, uwielbia to i bardzo go to podbudowuje. A ja cieszę się że poznaje nowe tajniki pracy z psem :). Dużo dzięki niemu musiałam poszerzyć swoich horyzontów, kombinować i dopasowywać się, co doceniam. Teraz mogę sobie odpocząć przy wymarzonym, idealnie dopasowanym do mnie szczeniaku, mądrzejsza o doświadczenia :D.
Pozdrawiamy ciepło :)”

Dodaj komentarz