Z PRZYTUPEM W PONIEDZIAŁEK

Piękny weekend za nami, a dziś znów poniedziałek… Opowiemy Wam dla lepszego rozruchu optymistyczną historyjkę, która nam się przytrafiła 😎Na naszą fundacyjną skrzynkę pocztową wpadają różne emaile, najczęściej są to prośby o pomoc, faktury i inne takie. Ale niedawno, chyba pierwszy raz w historii dostałyśmy prośbę o… przyjęcie pomocy! Napisało do nas małżeństwo z Warszawy, które zwyczajnie poprosiło nas o … określenie swoich potrzeb🫢 Pikanteryjki dodaje fakt, iż na skutek przeoczenia obiecaliśmy konkretną odpowiedź w późniejszym terminie i… nam to umknęło. Po jakichś 2 tygodniach otrzymałyśmy ponowny email przypominajkę! To, że ludziom po naszej ciszy zapał nie przeszedł, było naprawdę pełne podziwu! Okazało się, że ów małżeństwo, jak zapewne wiele osób w sieci, jest tak osaczone napływającymi zewsząd informacjami, że już nie wiadomo kto potrzebuje, kto ściemnia, sami wiecie jak to jest… Nasza przemiła korespondencja zaowocowała namacalną i bardzo konkretną pomocą. Ponieważ my jako organizacja radzimy sobie, a nasi podopieczni są zaopatrzeni, wskazaliśmy konkretne osoby prywatne, które zmagają się z bezdomnością zwierząt na swoim terenie i walczą samotnie. I tak- już od 3 miesięcy DWÓJKA wspaniałych ludzi kontaktuje się ze wskazaną przez nas osobą i pyta o najpilniejsze potrzeby. Z własnych środków robią zakupy i wysyłają do osób w potrzebie. Paczki są wielkie i różnorodne, a do pomocy angażuje się nawet rodzina Małżeństwa. I tak pomoc trafiła już do Marina Barczuk z Podlasia, Roksi Koty oraz Iwona Szolc. Są łzy szczęścia i niedowierzanie, że to się zdarza naprawdę. Tak, Drodzy, są tacy ludzie wśród nas. Dziękujemy Wam bardzo, licząc że to przeczytacie! Czujemy się zaszczyceni, że nam zaufaliście♥️👏🏻👏🏻👏🏻Nie można pomóc wszystkim, ale każdy może pomóc komuś…

Dodaj komentarz