GACEK

Historia Gacka była…i trochę nadal jest pełna zwrotów akcji. Nasz podopieczny na brak wrażeń nie może narzekać. No dobra, nie jest to może rollercoaster (choć sam Gacek pewnie tak uważa ;)), ale trochę tych zmian było. Trudno powiedzieć, co Gacek przeżył wcześniej, że tak głęboko siedzi w nim nieufność do człowieka, że mimo dotychczasowej pracy nad nim nie potrafi się przełamać.
Właściwie już prawie pogodziłyśmy się z tym, że Gacek zostanie kolejnym naszym stałym rezydentem aż wydarzyło się coś, co w naszym odczuciu zakrawało na prawdziwy cud.


Nowy dom postanowiła dać Gackowi Pani Lucyna, która miała wcześniej od nas Lenkę, owczarkę z rowu. Po długich rozmowach, uprzedzeniu, że to nie jest „nakolankowy przytulak” i zapewnie nigdy taki nie będzie, pani Lucyna potwierdziła swoją deklarację. Jak stwierdziła, zawsze brała trudne przypadki, nie boi się problemów związanych z aklimatyzacją w nowym miejscu. Ba, nawet liczy się z tym, że wystraszony pies może być agresywny. I tak Gacek konwojowany przez Klaudię (dziękujemy! )został wprowadzony do nowego domu. Pani Lucyna zadbała o psie wsparcie dla niego i przywitały go również bardzo towarzyskie psy jej córki. Gacek super się z nimi dogadał. I naprawdę było nieźle. Gacek robił powolne, ale jednak postępy. Wieczorem nawet meldował się na spanie na fotelu w sypialni. Do czasu…
Do czasu, aż jego psi towarzysze wyjechali do siebie. Gacek kompletnie wycofał się . Nie chce wchodzić do domu, nie chce jeść w obecności człowieka …To niesamowite jak temu psu potrzebne jest wsparcie innych czworonożnych towarzyszy.
Nie poddajemy się, a co najważniejsze nie poddaje się Pani Lucyna. Niedługo przyjedzie do niej adoptowana starsza, bardzo stabilna sunia. Po ośmiu latach w schronisku będzie miała dom. Ale co równie ważne – Gacek będzie miał psiego towarzysza. Bardzo liczymy, że to zmieni życie tej dwójki.
Niezależnie – trzymajcie kciuki! Gacek jest pozytywnie nastawiony do psów, więc o to się nie martwimy. Bardzo chcemy natomiast, żeby odnalazł się w tej relacji i w tym miejscu, bo ma szansę naprawdę na spokojne życie. Trzymajcie nieustająco kciuki!

Dodaj komentarz